Korzystając z niewątpliwego przywileju jakim jest posiadanie "dorosłych i odpowiedzialnych" dzieci udało nam się wybrać na wycieczkę do Stambułu. Podróżowanie w listopadzie niesie ze sobą pewną dozę ryzyka związaniego z pogodą, ale na szczęście wszystko udało się znakomicie Tych kilka kropel, które pojawiły się w ciągu 4 dnia w żaden sposób nie zmniejszyły naszego zauroczenia tym wspaniałym miastem
Zapraszam do relacji...
Stambuł (z tur. Istanbul) to ogromne miasto liczące ok. 16 mln mieszkańców, a jego historia liczy około 2200 lat i przez lata było jedną z najważniejszych metropolii świata. Do tej pory, mimo, że Stambuł nie jest już stolicą uważany jest za najważniejsze miasto w Turcji. W ostatnich latach rocznie z terenów wiejskich przybywało ok 500.000 osób i powstawało 1000 nowych ulic. Z konieczności większość turystów skupia się na najważniejszych zabytkach Stambułu, ale to miasto ma wiele do zaoferowania.
Pierwszą, najważniejszą po przyjeździe informacją dla polskich turystów jest fakt, że w Turcji ceny są zblliżone do naszych. Przelicznik też jest dosyć prosty bo 1 turecka lira to około 1,5 złotego. Również fakt, że Turcja opanowała inflację, a w Stambule nieśmiało pojawiają się zachodnie sieci np. miniCarrefule powoduje, że backpackowcy czują się jak u siebie.
Zabudowa jest dosyć gęsta, a bliskość uskoku północnoanatolijskiego powoduje, że niektóe budynki nie wytrzymują, a na ich miejsce szybko stawia się nowe.
Doświadczyliśmy tej "gęstości" osobiście poszukując naszego hotelu, który położony był w okolicy jednej z najbardziej znanych ulic Stambułu - Istilkal w dzilnicy Taksim.
Dwukronie udało nam się przejść obok wejścia, gdyż budynek liczył 4 metry szerokości, z czego 3 metry zajmowało wejście do restauracji. Potem już tylko schody dla ludzi o zdrowych kolanach i bardzo ładny apartamencik spełniający wszystkie nasze wymagania.
Lokalizacja hoteliku była bardzo dobra, gdyż do głownego deptaka było około 20 metrów, a jednocześnie odcięci byliśmy od nieustającego hałasu. Rzeczywiście prawdą jest, że Stambuł nigdy nie śpi - gdy o 5 rano szliśmy do hotelu ulica już żyła, a o 4 rano gdy wychodziliśmy noc jeszcze była wczesna :)
Stambuł podzielony jest na dwie mniej więcej równe części przez cieśninę Bosfor - ważny środek komunikacyjny, po którym przemieszczają sie setki statków "różnej maści" od małych łódek rybackich po ogromne kontnerowce.
Jest to również droga na Wyspy Książece - Adalary - urokliwe wysepki na morzu Marmara.
Podróże po Bosforze nie są drogie - godzinna wyprawa na największą wyspę Buykaladę kosztuje 5 lub 6 Lir, a podróż do azjatyckiej części odbywa się na podstawie karty miejskiej (InstnbulCard).
Część azjatycka jest podobna do europejskiej, może trochę bardziej spokojna, zwyczajna, więcej kobiet w chustach. Nie ma może tak spektakularnych zabytków, jak w starej części miasta, ale te które są też robią wrażenie. Poniżej przykład meczetu księżniczki bogato zdobonego płytkami z Izniku
Ale cóż... I tak każdy trafia w końcu w te same miejsca...
Aya Sofia - najstarsza i największa przez większość czasu świątynia chrześcijańska
Błękitny Meczet - dorównujący urodą Aya Sofii meczet
Pałac Topkapi - wieloletnia siedziba osmańskich władców
Meczet Suleymana - Największy meczet w Stambule
Wielki Bazar - największy bazar kryty świata - wszystkie ceny minimum x 2
Chora Museeum - Genialne mosaiki w byłej starochrześcijańskiej świątyni
Bardziej dociekliwi zapewne postarają się jeszcze zdobyć mury miejskie...
... Zwiedzić meczet Mihrimahsultan Camii Serifi podczas nauk...
... lub w spokoju pokontemplować w Małej Sofii...
Podsumowując:
Stambuł polecamy każdemu:
Głodnym
Ciekawym
Miłośnikom kotów
Imprezującym
I pragnącym spokoju.
My to wszystko znaleźliśmy.
Pozdrawiamy
Sikorki